Wrastający paznokieć u dziecka – opis przypadku
Wrastający paznokieć u dziecka
Ciekawy przypadek dotyczył malutkiego, 7-miesięcznego chłopca. Jak na razie to najmłodszy pacjent z praktyki podologicznej naszego specjalisty. Dolegliwość dotyczyła wrastającego paznokcia na paluszku jego prawej stopy. Takie przypadki zdarzają się często również u innych dzieci więc warto przeczytać do końca.
Wizyta 1
Wrastający paznokieć zauważyli rodzice chłopczyka. Z ich relacji podolog dowiedział się o ich wizycie u chirurga, od którego otrzymali informację o potrzebie usunięcia dziecku całej płytki paznokcia. Było to duże zaskoczenie. Jest to błąd, który mógł kosztować dziecko nie tylko wiele bólu (po zabiegu), ale mogło to również doprowadzić do trwałej deformacji płytki paznokciowej. Także ryzyko ponownego wrastania paznokcia w takim przypadku jest bardzo duże. Bardzo dobrze, że w ostatniej chwili rodzice przypomnieli sobie o wizycie u podologa.
Chłopiec miał obustronnie wrastający paznokieć palucha prawej stopy. Towarzyszyła temu opuchlizna i zaczerwienienie widoczne na zdjęciu. Dodatkowo paznokciom chłopczyka towarzyszyła Koilonychia (łyżeczkowatość paznokcia). Chłopczyk bardzo lubi brać swoją stópkę, a właściwie paluszek do buzi – relacjonują rodzice. Wniosek z tego taki, że ssąc palec dziecko rozmiękczyło sobie nie tylko skórkę palca, doprowadzając do nadmiernej maceracji i odchodzenia skórki paluszka, ale również do rozmiękczenia małej, delikatnej płytki paznokcia. Takie nieświadome traktowanie swojego palca było też powodem nadmiernej elastyczności płytki, ukruszenia jej, a w konsekwencji wrastania w malutkie wały paznokciowe.
Dla podologa taki przypadek nie należy do bardzo poważnych lub trudnych. Zachodzi jednak konieczność ingerencji w płytkę. Polega to na całkowicie bezbolesnym założeniu tamponady i jej odpowiednim zabezpieczeniu. Na pierwszej wizycie chłopczyk miał oczyszczony palec od zbędnej skórki i założoną tamponadę z zabezpieczeniem. To powinno wystarczyć, by skierować paznokieć na prawidłowy tor wzrostu i usunąć zaczerwienienie oraz towarzyszącą temu opuchliznę paluszka.
Następną wizytę zalecono na za miesiąc. Nasz specjalista pouczył rodziców o odpowiedniej pielęgnacji stóp dziecka.
Do zabiegu użyte zostały sonda dwustronna, tamponady RUCK, RUCK® NAGELKORREKTUR Nagelmasse i frezarki PodologNova3s z małym kapturkiem.
Wizyta 2
Po miesiącu nasz podolog spotkał się w gabinecie z malutkim pacjentem i jego rodzicami. Opuchlizny i zaczerwienienia ani śladu. Paznokieć obrał prawidłowy kierunek wzrostu. Wszystko bez zarzutów. Z rodzicami specjalista umówił się na wizytę kontrolną za pół roku. Wie, że po tym terminie na pewno się do niego zgłoszą. To odpowiedzialni i troskliwi rodzice. Dzięki ich czujności i rozwadze uratowali swego synka przed sporymi problemami.
Na koniec jeszcze krótka refleksja. Można zadać proste pytanie: skąd u tak małych dzieci biorą się takie przypadki? Małe dzieci często mają paznokcie łyżeczkowate (koilonychia) – czasem nawet od urodzenia. Nie jest to groźne, ale rodzice powinni bacznie przyglądać się takim paznokciom. W razie jakichkolwiek wątpliwości powinni jak najszybciej zjawić się ze swoją pociechą w gabinecie podologicznym, gdzie z pewnością otrzymają odpowiednią pomoc.
Gdyby miało dojść do zabiegu, jest on całkowicie bezbolesny i należy do najtańszych zabiegów podologicznych (patrz cennik ,założenie tamponady”). Tak jak w opisanym przypadku maluszki lubią ssać. Jeśli nie smakuje im np. smoczek, to szukają różnego rodzaju zabawek. Najbliższą i najsmaczniejszą zabawką malutkiego koleżki z artykułu okazał się jego własny palec prawej stopy. Chyba nie dziwi to nikogo prawda?
Będzie nam niezmiernie miło, jeśli o tym przypadku dowiedzą się wszyscy rodzice małych dzieci w Polsce. Mamy nadzieję, że czytelnicy pomogą rozpowszechnić te informacje.
Przeczytaj jeszcze artykuł z tytułem: Wrastające paznokcie – opis choroby, zabieg i profilaktyka